Ślub Justyny i Rafała

Z reguły pary młode rezerwują u nas terminy fotoreportażu z wielomiesięcznym wyprzedzeniem. W przypadku Justyny i Rafała było nieco inaczej: odezwali się do nas dosłownie na miesiąc przed datą ich ślubu. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności ślub, który mieliśmy mieć w ich dniu został przeniesiony na rok 2021 wskutek niepewności związanej z pandemią, dlatego mogliśmy podjąć z Nimi współpracę 🙂 Zlecenia last minute też przyjmujemy, bez problemu! 🙂

To był strzał w dziesiątkę! To brzmi jak banał, ale naprawdę staramy się budować pewnego rodzaju relacje z naszymi parami młodymi; nigdy nie traktujemy ich jak klientów – pisaliśmy o tym już kilkukrotnie. Z Justyną i Rafałem dogadaliśmy się jak ze starymi znajomymi już na pierwszym spotkaniu 😉 Rozmawialiśmy z nimi chyba ponad godzinę, ustalając wstępnie wszystko na temat dnia ich ślubu! 🙂

Zapowiadało się ciekawie: przygotowania i wesele w bardzo ładnym hotelu Holiday Park w Warszawie, natomiast ślub w Pałacu Ślubów na starym mieście – jednym z naszych ulubionych Urzędów 🙂 Pisaliśmy już kiedyś, że zawsze podchodzimy z ogromnym entuzjazmem do organizowania przygotowań do ślubu w hotelowych wnętrzach, które z założenia stworzone są do tego, by służyć jako „tło fotograficzne” dla różnych wydarzeń 😉 Do tego zaproszenie ludzi od fryzur i wizażu do pokoju zamiast samodzielnego dojazdu do nich są ogromną oszczędnością czasu, przede wszystkim dla młodej pary, ale również dla nas, jako fotografów. Nie piszemy tego, bo jesteśmy leniwi – po prostu będąc cały czas z Wami w jednym miejscu – obrębie hotelu – jesteśmy w stanie uchwycić wiele ciekawych i niepowtarzalnych momentów w Waszym otoczeniu, niejako na drugim planie 😉 Dzięki tak zaplanowanej uroczystości bez problemu wygospodarowaliśmy kilka minut na sesję first look, którą wykonaliśmy tuż za hotelem, między budynkiem głównym a trasą wylotową z Warszawy w kierunku Gdańska 😛 Tak, nie trzeba wcale meeeega wyjątkowego miejsca, by wykonać fajną sesję 😉 To ludzie tworzą piękne zdjęcia, nie miejsca 🙂

Kolejna rzecz, wyobraźcie sobie coś takiego: szczyt pandemii, województwo śląskie notuje rekordy zachorowań, a Wy dowiadujecie się, że jedna z rodzin przyjeżdża właśnie ze śląska… cóż, był stres 😀 Oczywiście do żadnego zakażenia nie doszło, wszystko było w porządku 😉 Mieliśmy (a w zasadzie organizatorzy imprezy mieli) dwie wizyty policji i sanepidu 😉 Nawiązując jeszcze do obostrzeń (brr, wstrętne słowo), w Pałacu Ślubów obowiązywał niestety limit osób, w związku z czym uroczystość fotografowało tylko jedno z nas (to nie problem!); wszystkich oprócz przyszłych małżonków obowiązywały także maseczki.

Nowożeńcy zaskakiwali nas od samego początku, do samego końca wesela. Rafał nie pochodzi z Warszawy, ale pracuje jako kierowca autobusu miejskiego, dzięki czemu znał miasto dużo lepiej od nas, którzy mieszkamy tu od urodzenia 🙂 Początkowo było nam trochę wstyd, później doceniliśmy ogromnie fakt, że plan ślubu i wesela zakładał dokładnie wyliczone trasy dojazdu do USC, a później z powrotem do hotelu, uwzględniając czas potrzebny na pokonanie trasy co do minuty – nie musieliśmy nic robić 🙂 Rafał oprócz tego… śpiewa. Tak. Nie udaje, nie próbuje, on po prostu pięknie śpiewa 😉 Wraz z Justyną zaplanowali występ, podczas którego w trakcie wesela miał wykonać jedną piosenkę dedykowaną właśnie swojej żonie. Z jednej piosenki zrobiło się kilka, widownia (złożona z gości i obsługi, której również opadły szuflady :D) płakała, tłum wiwatował, kobiety rzucały biustonosze w stronę sceny, a ktoś z końca sali bił brawo… 😀 no, może nie było aż tak, ale naprawdę występ urzekł absolutnie wszystkich. Życzymy sobie z tego miejsca jak najwięcej tak wspaniałych par jak Justyna i Rafał, a im ponownie wszystkiego dobrego na nowej drodze życia! 🙂 Obejrzyjcie zdjęcia 🙂

P.S. Justyna i Rafał są miłośnikami czarno – białych zdjęć, dlatego w tym reportażu jest ich tak dużo… 😉 Nam z resztą też bardzo się podobają!